Recenzja The Bug Butcher

The Bug Butcher to gra akcji 2D wydana na Nintendo Switch pod koniec 2018 roku. Głównym bohaterem jest Harry – tępiciel robali, który przylatuje na pomoc pewnej placówce badawczej na odległej planecie. Gra przypomina klasyczny tytuł arcade – Pang z Amigi – w którym strzelaliśmy w balony, które po trafieniu rozdzielały się na mniejsze. Gra austriackiego Awfully Nice Studios jest przeniesieniem tamtego mechanizmu rozgrywki w nowoczesne realia.

Zamiast balonów (w porównaniu do wspomnianego Pang) są obślizgłe robale z różnymi właściwościami ataku (strzelające, ziejące kwasem, rażące prądem), które poruszają się w przeróżny sposób (latają, skaczą, chodzą po suficie, odbijają się od ścian…). Jeśli chodzi o rozgrywkę to niby wszystko już kiedyś wymyślono, a to co serwuje nam się teraz to różne warianty tego co znamy. The Bug Butcher jednak zainteresował mnie na tyle, że postanowiłem w niego zagrać.

Opisywany tytuł to przedstawiciel gatunku arcade. Gra jest intensywna, można powiedzieć że ma pewną dawkę chaosu ale to właśnie nakręca ten tytuł. Gracz gdy wpadnie w trans zabija wszystko co się rusza.

Harry aby wypełnić swoje zadanie i wytępić szkodniki ma arsenał broni do wykorzystania. Począwszy od karabinu maszynowego po różne rakiety, lasery i bomby zamrażające. Dodatkowo co jakiś czas pojawiają się bonusy przyspieszające wystrzał, ochraniające bohatera i tym podobne. Głównym zadaniem poza wybiciem robali jest ochrona naukowców, którzy co jakiś czas atakowani są przez chodzące po suficie pająki. W grze zawsze strzela się do góry, więc robale muszą przelecieć lub przepełznąć nad bohaterem.

Gra oferuje tylko i aż trzy tryby gry: Arcade / Panika / Co-op.

ARCADE
W trybie Arcade do przejścia jest 30 kilkuminutowych misji podzielonych na pięć pięter po sześć zadań na każdym z nich. Jest to też mini fabuła z dawką humoru do zaliczenia, z zapisem postępu bohatera. Przechodzimy tu kolejne poziomy, zbieramy kasę, ulepszamy broń i kombinezon Harrego.

Jeśli chodzi o plansze na których gramy to tak naprawdę mamy ich tylko pięć (piętra), a urozmaicenie w misjach polega na różnej kolejności pojawiania się szkodników i wyniku punktowego jaki należy osiągnąć. Oczywiście ostatnia misja na piętrze to również walka z bossem w windzie. Poziomy na wyższych piętrach różnią się tym, że mają dodatkowe blokady, które trzeba uruchomić lub zestrzelić. Wtedy Harry może przejść dalej, lub robale mogą wejść do naszego sektora. Pierwsze pomieszczenie to jedna duża hala, ale w kolejnych albo podzielona jest ona przez duży młot na środku (na który trzeba uważać), albo przez umieszczone wyżej platformy (po których robale mogą chodzić, lub odbijają się jak od sufitu gdy są pod nimi i utrudniają Harremu poruszanie się).

Za wykręcenie odpowiednich rekordów w misji możemy zdobyć od jednej do trzech gwiazdek, a bonusem może być osiągnięcie odpowiednio wysokiego combo. Oczywiście im wyższy mnożnik, tym lepszy wynik więc perfekcyjne tępienie robali przekłada się na więcej punktów. Gdy Harry zostanie dotknięty przez robala lub trafiony jego pociskiem to traci pasek życia i mnożnik punktów.

Zadania są kilkuminutowe i mogą skończyć się szybciej gdy robactwo zaatakuje naukowca. Jeśli nie wytępimy wszystkich insektów w określonym czasie to również gra się kończy zagazowaniem pomieszczenia. Szybsze unicestwianie wroga szybciej wywołuje kolejną falę co pozwala zmieścić się w z góry określonym czasie. Niech Was nie zmyli kilkuminutowe zadanie bo będziecie je powtarzać kilkanaście a nawet kilkadziesiąt razy jeśli będziecie chcieli osiągnąć po trzy gwiazdki w każdym z nich. Polecam takie podejście do tematu, bo jest to tytuł arcade i liczy się najwyższy wynik, najwyższe combo a nie tylko zaliczenie zadania.

PANIKA
Kolejnym trybem gry jest Panika – czyli nic innego jak horda. W kolejnych falach atakują nas przeciwnicy, których należy wytępić. Na tabeli wyników prezentowany jest nasz High Score, który jest tym wyższy im większa ilość przebytych fal, pokonanych robali i jednostajna gra jednym ciągiem. Ja jak na razie wytrzymałem ponad osiem minut – ten rodzaj rozgrywki wydaje się nie mieć końca i można go powtarzać w kółko do znudzenia, lub do osiągnięcia perfekcji. Co falę można zakupić pewne udoskonalenie za zdobyte monety, ale gdy przegramy wszystko trzeba zaczynać od nowa i od zera. Tu liczy się wynik. Plansze są te same co w trybie Arcade, wybieramy tylko piętro – czyli odpowiedni styl graficzny/układ pomieszczenia i strzelamy na pełnej mocy.

CO-OP
Ostatnim trybem gry jest co-op dla dwóch graczy. Dzieląc się Joy-Conami można wspólnie przejść tryb paniki – bo tym właściwie jest. Różnicą jest tylko możliwość ratowania kolegi gdy dostanie obrażenia i przez kilka sekund wzywa pomocy. Tytuł jest mocno grywalny i po zgonie chce się pobić swój rekord, przejść dalej i kontynuować. Wmawiasz sobie „jeszcze raz” a później znów „ jeszcze raz” i tak w kółko.

I tym właśnie jest The Bug Butcher – chaosem z lekkim humorem między misjami w mini trybie fabularnym i sporą dawką strzelania. Prosty mechanizm arcade jest łatwy do zrozumienia ale do opanowania wymaga już zaangażowania i umiejętności. Zainteresowałem się tym tytułem gdy zobaczyłem pierwszy trailer bo przypominał mi gry, które kiedyś ogrywałem. Zmiana klimatu ze strzelania do balonów w anihilację robactwa na stacji badawczej to także fajna zagrywka. Ogólnie jestem zadowolony, tytuł spełnił moje oczekiwania. Gra ma ładny kreskówkowy styl i animację. Obrzydliwe, a zarazem fajnie wykreowane robactwo, ostrą muzykę i przede wszystkim mechanizm rozgrywki. Tryb misji zaliczyłem w około 4-5 godzin, ale to dlatego, że zrobiłem go na wszystkie gwiazdki. Teraz mogę śmiało zmierzyć się w Panice, gdzie zabawa skończy się wtedy, gdy ja polegnę, a nie gdy skończy się czas.

Ciekawostką jest też fakt, że tytuł o dziwo ma do wyboru język polski (napisy). Nie wszystko jest przetłumaczone w 100% ale to i tak spory plus. Głównie w trybie Arcade (misje) naukowiec z Harrym coś tam powiedzą i zażartują. Ustawienie języka ma też jeden problem – gra nie zapamiętuje naszego wyboru i po każdym uruchomieniu tytułu ponownie trzeba wykonać tą czynność.

Tytuł początkowo ukazał się w 2015 roku na PC, później trafił też na urządzenia mobilne a stosunkowo niedawno na hybrydę Nintendo. The Bug Butcher ograłem w całości w trybie stacjonarnym na Joy-Conach. Nie wyobrażam sobie przejścia tego tytułu na ekranie dotykowym smartfona lub tableta. Rozgrywka jest tak intensywna, że precyzja sterowania i pełna kontrola nad bohaterem jest tu wymuszona. Wspomniany podstawowy zestaw kontrolerów w gripie zdał egzamin i spisał się idealnie. Nie odczuwałem żadnego dyskomfortu (co niestety zdarza mi się przy rozgrywkach w Splatoon 2 – gdzie intensywna akcja również występuje).

Tępiciela robali polecam, bo ma spore pokłady rozgrywki, a tryb misji to tylko dodatek aby poznać mechaniki gry, przeciwników i broń… Później to już tylko eksterminacja kolejnych fal robactwa solo lub w duecie.


Data premiery: 8 listopad 2018

Cena: 32zł

Strona gry: www.awfullynicestudios.com/games

Gatunek: Strzelanka / Akcja / Arcade

Liczba graczy: 1 – 2 lokalnie / tablice rekordów online

  • 9/10
    Grywalność - 9/10
  • 9/10
    Grafika - 9/10
  • 9/10
    Dźwięk - 9/10
9/10

The Bug Butcher

to gra z  lekkim humorem między misjami w mini trybie fabularnym i sporą dawką strzelania w trybie Panika. Prosty mechanizm arcade jest łatwy do zrozumienia ale do opanowania wymaga już zaangażowania i umiejętności. Rozgrywka wydaje się nie mieć końca, gdy atakują nas kolejne fale robali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *